O ewolucji człowieka

Opublikowano: 29.01.2012 21:47.  

https://www.salon24.pl/u/pogadanki/386265,o-ewolucji-czlowieka



Temat ewolucji wzbudza silne emocje, zbyt mocno jest on bowiem obarczony konfliktami pomiędzy rożnymi światopoglądami i religijnymi preferencjami czytelników.

Obawiam się ze moim kolejnym artykułem nie przyczynie się do uspokojenia nastrojów, ponieważ zarówno zwolennicy jak i przeciwnicy ewolucji nie maja najmniejszego pojęcia o rzeczywistości i są zaślepieni swoim ideologicznym fanatyzmem.

Mechanizmy ewolucji wydaja eis funkcjonować na innych zasadach niż te propagowane przez ewolucjonistów. Z drugiej strony religijni maniacy tez nie maja się z czego cieszyć, ponieważ ewolucja istnieje, i to ona przyczyniła się do powstania człowieka a nie jakaś tam ingerencja jakiegoś tam "Boga".

Co więcej muszę stwierdzić, ze pozycja człowieka w świecie zwierząt nie jest niczym szczególnym. Można by to nawet drastyczniej sformułować. Powstanie człowieka rozumnego nie było poprzedzone żadnym procesem preferującym jego rozumność. Powstanie człowieka to po prostu “wypadek przy pracy”, przypadkowe wyewoluowanie świadomości będące produktem odpadowym selekcji innych cech organizmu, które dla jego przeżycia były o wiele ważniejsze od inteligencji.

Wskazania że ewolucja nie jest jedynie wynikiem zmian genów, ale produktem skomplikowanych zależności pomiędzy różnorodnymi czynnikami, stały się w ostatnich czasach coraz powszechniejsze.

Nie tylko chaperony moga wplywac na morfologie organizmow ale juz sama obecnosc prostych bialek moze wplynac w zdecydowany sposob na ich wyglad zewnetrzny.

Japonskiemu naukowcowi Masaki Kamakura udalo sie to w spektakularny sposob udowodnic. W artykule  “Royalactin induces queen differentiation in honeybees

przedstawił on eksperyment dotyczący rozwoju ciała matek pszczelich.
Tak jak zapewne większości czytelników się orientuje, matki pszczele i robotnice nie różnią się zestawem swoich genów. Mimo tego pszczoły potrafią z larwy (z podwójnym zestawem chromosomów) do jej 5 dnia życia, wyhodować matkę pszczela tylko przez przestawienie sposobu karmienia tej larwy na mleczko pszczele.

Nie wiedziano jednak jaki czynnik konkretnie jest za to odpowiedzialny.
Badania Kakamury doprowadziły niedawno do identyfikacji tej substancji.
W swoim eksperymencie zbadał on jak długość przechowywania mleczka pszczelego wpływa na rozwój larw pszczelich i stwierdził że czym dłużej takie mleczko było przechowywane tym słabsze było jego działanie na larwy i tym słabiej przyszłe matki wykształcają typowe dla nich cechy morfologiczne.

Oznacza to że stężenie odpowiedzialnego za te zmiany czynnika musi się z upływem czasu zmniejszać i po około 30 dniach przechowywania całkowicie zaniknąć.
Dokładne analizy wykazały że warunek ten spełnia tylko jedna substancja zawarta w mleczku pszczelim a mianowicie białko o nazwie “Royalactin

Odkrycie to mimo że interesujące nie miało by większego znaczenia gdyby nie to, że Kamakura  nie poprzestał na tym, ale postanowił sprawdzić jak ta substancja działa na rozwój muszki owocowej (Drosophila melanogaster)

Jest to wprawdzie też owad ale nie spokrewniony bezpośrednio z pszczołami i mimo to, poprzez dodatek Royalactinu do pożywienia larw muszki owocowej, doszło do dramatycznych zmian w wyglądzie osobników. Wyrosły one większe, żyły dłużej i złożyły więcej jajeczek niż normalne muszki owocowe.
Dowodzi to, że wygląd zewnętrzny organizmu może się silnie zmienić pod wpływem działania nawet bardzo prostych substancji i nie jest do tego potrzebna genetyczna selekcja czy tez mutacja genów.

Odkrycie Kamakury zaprzecza twierdzeniom oficjalnej nauki że to właśnie geny są odpowiedzialne za morfologie organizmów.

Tak się jednak składa że cala systematyka organizmów żywych opiera się głównie na ich wyglądzie zewnętrznym. Wprawdzie metody genetyczne znajdują coraz częściej zastosowanie, jednak tak naprawdę, nikt nie jest w stanie powiedzieć o ile „genów“ muszą się dane organizmy różnić, aby można je było traktować jako odrębne gatunki.

W ten sposób genetyka stalą się nowoczesnym sposobem „wróżenia z fusów“ któremu nauka oddaje w ekscesywny sposób.
Tacy ludzie jak Kamakura są tutaj niestety nielicznym wyjątkiem. Ich działania pozwalają nam zachować resztki zaufania w sensowność i etyczność współczesnej nauki, ponieważ potrafią oni jeszcze stawiać pod znakiem zapytania rozpowszechniane przez zawodowych oszustów kłamstwa.

Trzeba jednak zauważyć ze tego typu działania  podejmowane są prawie wyłącznie przez naukowców z poza obrębu zachodniej cywilizacji. Nauka zachodnia znajduje się bowiem w fazie głębokiego kryzysu zarówno etycznego jak i ideologicznego i jest sama z siebie niezdolna do procesu samoodnowy, zbyt silnie skorumpowane jest bowiem środowisko naukowców i za daleko zaszła już degeneracja moralna ich przedstawicieli.
Do tego dochodzi jeszcze przejecie strategicznych funkcji przez zdewociałych idiotów, których jedynym celem jest zrobienie z nauki narzędzia służącego do rozpowszechniania ich religijnych maniactw. Ta koalicja złożona z oszustów, dewotów i idiotów doprowadziła do rozłożenia nauki a szczególnie fizyki na łopatki.

Eksperyment Kamakury pokazał nam w sposób niepodważalny że rozwój organizmu do osiągnięcia dojrzałości jest sterowany na rożnych płaszczyznach i każda z nich jest w stanie zmienić wygląd tego organizmu w sposób zdecydowany.

Co ciekawe nie każda z tych płaszczyzn jest sterowana zapisem genetycznym. W większości przypadków aktywizacja takiej płaszczyzny następuje na skutek zmian środowiska naturalnego.
Głównym elementem kształtującym to środowisko są zmiany Tła Grawitacyjnego.
To właśnie TG jest motorem powstawania i wymierania gatunków.
Jeśli dojdzie do nagłych zmian warunków fizycznych na poziomie TG, to organizmy zmieniają się w niesamowicie szybkim tempie.

Tego typu zmiany byłyby niemożliwe gdyby ich powstanie było tylko zależne  od mutacji genów ponieważ tempo ich powstawania jest za słabe.
Z tego względu Natura przyjęła inne rozwiązanie i wyposażyła organizmy w mechanizm zmieniający ich morfologie w sposób antycypujący przyszłe zmiany środowiskowe a tym samym sterujący zmianami kierunku przemian morfologii organizmu zapewniający jego przeżycie w zmieniającym się środowisku.

Nauka musi zdjąć klapki z oczu i zrezygnować z ulubionej tezy ewolucjonistów że to gatunek jest podstawową jednostką zmian ewolucyjnych i zaakceptować że ewolucję nie interesuje coś tak abstrakcyjnego jak gatunek a tylko i wyłącznie indywiduum.

Tak naprawdę ewolucja to przeciwieństwo tego co nauka traktuje jako niepodważalna prawdę. Ewolucja nie jest prezesem aktywnie zmieniającym gatunki w wiecznej ich walce o przeżycie w zmieniającym się bez ustanku środowisku, ale procesem pasywnym, stabilizującym istniejącą morfologię organizmów i próbą jej niezmienionego zachowania pomimo ciągłego nacisku TG zmieniającego wielkość cząsteczek budujących organizm.

Wszystkie procesy ewolucyjne służą jedynie temu aby wygląd organizmu i sposób jego życia pozostał w niezmienionym stanie i przeciwdziałają każdej próbie tych zmian.

Rzeczywiste zmiany inicjowane przez TG zachodzą za szybko i prowadza do tak dużej morfologicznej metamorfozy że ewolucja w klasycznym znaczeniu nie ma na te zmiany żadnego istotnego wpływu.
Konkretnie oznacza to ze organizmy o jednolitym zestawie genów, w rożnych epokach historii ziemi, przyjmują rożny wygląd zewnętrzny.

Ten wniosek zmienia, naturalnie, nasze spojrzenie na wszystkie aspekty rozwoju organizmów, również takie, które dotyczą rozwoju człowieka.

Jeśli ewolucja funkcjonuje inaczej, to jak w takim razie przebiegała ona w przypadku człowieka? Dlaczego i w jaki sposób doszło do wykształcenia u ludzi inteligencji?

Z punktu widzenia natury inwestycja w duży mózg i w inteligencję nie jest dobrym interesem. Nie zwiększa ona szans przeżycia, a wprost przeciwnie, koszty energetyczne są tak duże że w historii życia na ziemi ewolucja nie podjęła nigdy podobnego eksperymentu jak w przypadku ludzi.

Spójrzmy co na ten temat ma do powiedzenia paleontologia.

I rzeczywiście jeśli dokładniej spojrzymy na zawarte tam informacje to musi się każdemu rzucić w oczy specyficzna zależność.
W historii rozwoju rodzajów “Australopithecus” jak i “Homo” daje się zauważyć naprzemienne występowanie delikatnej (gracylnej) i masywnej (robustnej) budowy ciała znalezionych szkieletów. Różnice te są tak duże że odpowiednie formy zostały zakwalifikowane do osobnych gatunków czy nawet rodzajów.

Z punktu widzenia mojej teorii Tła Grawitacyjnego takie podejście nie ma żadnego uzasadnienia. Różnice te nie są bowiem spowodowane zmianami genetycznymi ale wynikają z reakcji organizmu na zmiany TG a tym samym na zmiany w sfałdowaniu produkowanych przez organizm białek a tym samym wielkość komórek i organów.

Oznacza to że różne formy rodzaju Australopithecus to w gruncie rzeczy ten sam gatunek, ale nawet tak odmienne jak Paranthropus boisei były tylko specjalną formą australopiteka wykształconą w trakcie kiedy TG przyjęło bardzo niskie wartości.

Ten sam schemat powtarza się także w obrębie rodzaju „Homo“.

Masywną formą człowieka archaicznego jest np: Homo erectus a jego odpowiednikiem o delikatnej budowie to „Homo ergaster“. W nowszej historii taką parę tworzą Homo neanderthalensis i Homo sapiens, przy czym ten pierwszy jest typowy dla czasów o niskiej wartości TG co spowodowało wykształcenie wyraźniej zaznaczonych cech morfologicznych.

Moim zdaniem nigdy nie uda się znaleźć pozostałości neandertalczyków i ludzi współczesnych w tej samej warstwie osadów w tym samym miejscu.

Te dwie formy są bowiem tym samym, jedynie co je rożni to czas ich egzystencji i każda z tych form zmieniała swój wygląd w druga jeśli zmiany TG to wymusiły.
Tak więc w czasach o niskiej wartości TG powstają masywne formy ludzkie u których charakterystyczne cechy są bardziej rozwinięte w tym również takie jak mózg. W czasach o dużych wartościach TG budowa szkieletu zmienia się na „gracylną“ a mózg zmniejsza swoja masę, za to rośnie jego pofałdowanie.

W czasach o małych wartościach TG wytwarzają się nie tylko narośla na czaszkach ale w zależności od sensybilizacji chaperonów może dojść na przykład do wydłużenia niektórych kości odnóży. Wydłużenie kości tylnych odnóży zmusiło przodków ludzi do porzucenia nadrzewnego sposobu życia i przyjęcia postawy wyprostowanej. Ta zmiana szla w parze z ochłodzeniem klimatycznym i ekspansja środowiska sawanny i okazała się być bardzo korzystna, ponieważ umożliwiła ona australopitekom opanowanie tej nowej niszy ekologicznej. Tak wiec do tej zmiany zostały one zmuszone ponieważ zmiana budowy szkieletu nie pozwoliła im dalej prowadzić nadrzewny tryb życia.

Korelacje z przykładem zięb Darwina są tutaj zaiste frapujące.

Tego typu wahania powtarzały się wielokrotnie i nic nie wskazywało na to aby możliwa była przemiana do form typowo ludzkich, do momentu pojawienia się Homo ergaster, gracylnej formy Homo erectus, która swoje odżywianie przestawiła w całości na pokarm mięsny.

Aby uzyskać to bardzo wartościowe pożywienie nie wystarczyło okazyjne zjadanie padliny czy też przypadkowe sukcesy w polowaniu przy pomocy prymitywnych metod.
Homo ergaster wynalazł efektywna metodę polowania na dowolnie wielkie zwierzęta łowne.
Zauważył on ze można upolować każde zwierzę, niezależnie od jego wielkości, jeśli tylko dostatecznie długo zmuszać je do ucieczki i przeszkadzać w każdej probie pobrania pokarmu czy też napoju. Po paru dniach takiej nagonki zwierzęta umierały z wycieczenia.
Homo ergaster miał mianowicie, na skutek dwunożnego poruszania się, zdecydowanie lepszy bilans energetyczny niż jego ofiary. Również współcześnie tego typu polowania są jeszcze praktykowane np. u ludu  San

To polowanie na zabieganiebyło jednak dla myśliwego całkiem niebezpieczne i to nie ze względu na bezpośrednie zagrożenie atakami ofiary ale prawdziwe niebezpieczeństwo groziło mu ze strony przegrzania własnego organizmu i zapaści związanej z degeneracją funkcji mózgu.

Mimo szeregu przystosowań takich jak, utrata owłosienia i liczne gruczoły potowe, to niebezpieczeństwo było bardzo poważne i było najczęstszą przyczyną obumierania komórek mózgowych i śmierci tych prymitywnych myśliwych.

Natura znalazła jednak sposób na zmniejszenie tego niebezpieczeństwa. Poprzez selekcje chaperonów doszło do takiej ich sensybilizacji, że te które były odpowiedzialne za rozwój mózgu, wytwarzały więcej i większe komórki mózgowe, aby straty poniesione w trakcie przegrzania mózgu mogły być wyrównane istniejącymi w mózgu komórkami rezerwowymi tak aby funkcje mózgu mogły być zachowane. Dodatkowo nastąpił przyrost liczby komórek szarej substancji oraz wytworzenie jej wielowarstwowej struktury,której własności przewodnictw cieplnego były korzystniejsze dla chłodzenia mózgu.

Natura zastosowała tutaj tę zasadę którą okola 200 lat temu sformułował jako pierwszy Charles Babbage.
“Perfekcyjna maszyna musi posiadać równolegle zainstalowanych tyle części zapasowych aby jej funkcjonowanie było zawsze zagwarantowane”.
Czym suchszy i cieplejszy klimat panował na Ziemi tym bardziej problematyczna była ta metoda polowań. Liczba części zapasowych musiała ciągle rosnąć. Kto posiadał za mala masę mózgową ten umierał na wylew krwi do mózgu. Jednocześnie występowała selekcja w kierunku nowej struktury mózgowej. Poza wytworzeniem grubszej warstwy kory mózgowej, nastąpiło głębokie pofałdowanie mózgu sprzyjające bardziej efektywnej wymianie cieplnej.

Forma ludzkiego mózgu jest wiec w gruncie rzeczy przykładem perfekcyjnej chłodnicy.

Powstanie dużego mózgu u człowieka nie miało nic a nic wspólnego z jego inteligencją.
Szare komórki nie miały pierwotni także żadnych intelektualnych funkcji. Ich jedynym celem było tylko efektywne przewodzenie ciepła na zewnątrz organizmu i przeciwdziałanie przegrzaniu tych regionów mózgu, których funkcjonowanie było niezbędne dla jego przeżycia.
Jednocześnie stanowiły one rezerwę na wypadek obumarcia części mózgu i miały za zadanie przejąć ich funkcje w razie ich uszkodzenia.

Mózg człowieka rozwinął się zatem w pełni zanim ludzie nauczyli się go używać w inteligentny sposób. W następnej fazie z niskimi wartościami TG w ten sposób uczulone chaperony reagowały jeszcze silniejszym wzrostem wielkości mózgu i masywne formy ludzkie dysponowały czasami mózgami większymi od współczesnych ludzi.

Mechanizm który tutaj opisałem nie dotyczy tylko archaicznych form ludzkich ale działanie jego zaznacza się również w czasach historycznych. Badania szkieletów ludności europejskiej wykazały cykliczne zmiany w wyglądzie czaszek ludzi na przełomie dziejów.

Przy czym daje się zauważyć że wytworzenie się czaszki „krótkogłowej“ jest zawsze związane z ociepleniem klimatycznym, co odpowiada wysokim wartościom TG, natomiast zmiana budowy czaszki na długogłowa związana jest z oziębieniem klimatycznym i niskimi wartościami TG.

Nasza chełpliwość jeśli chodzi o wyjątkowość ludzi nie ma żadnego uzasadnienia. To nie nasza inteligencja doprowadziła do wytworzenia dużego mózgu ale odwrotnie to właśnie wytworzenie dużego mózgu (za dużego w stosunku do potrzeb) doprowadziło do tego że z czasem ludzie (przynajmniej niektórzy) nauczyli się go w inteligentny sposób używać.

Dlatego nie może nikogo dziwić, że nie wszyscy potrafią go używać, o czym najlepiej świadczą bzdury plecione przez fizyków.

Współczesna nauka i ewolucja maja jedną wspólną cechę. Również nauka próbuje za wszelką cenę zatrzymać wszelki postęp w rozwoju naszej wiedzy i broni się zaciekle przed nowym. Nauka jest jak piramida ale stojąca „do góry nogami“. Dopóki nikt jej nie poruszy palcem wydaje się być niewzruszona, jednak już każda drobna zmiana spowoduje rozpad jej paradygmatów w drobny mak, po którym nic z niej nie pozostanie jak tylko śmieszność jej paranoicznych idei.

Dyskusja:

Józef Gelbard
@AutorSzanowny Panie,
Nie wiem, co Pan nazywa "bzdurami plecionymi przez fizyków". Jest to raczej gołosłowne stwierdzenie. Można się nie zgodzić z konkretną tezą poprzez propozycję alternatywną. Wówczas jednak kategoria "bzdur" nie wypływa. Czy fizycy, to okazy słabego, czy też silnego tła grawitacyjnego? Oj przepraszam. Fizycy współżyją z resztą populacji. A więc wszyscy jesteśmy ofiarami tego samego TG.

O TG i jego wpływie na subtelne przemiany metabolizmu organizmów żywych myślałem już w latach 70 ub. wieku. Nawet zaproponowałem ten temat badawczy. Oczywiście na tym się skończyło. Wówczas jednak na uczelni, w której pracowałem, na to było za wcześnie.
Tło grawitacyjne, a właściwie niemierzalnie słabe jego zmiany, sądzę, że powinno mieć jakiś wpływ, nawet na dynamikę ewolucyjną.
To daje jakąś szansę pomiaru tych zmian. Indykację stanowić mogą zmiany (np. biochemiczne) wyselekcjonowanych organizmów, np. bakterii.
Zapewne zna Pan cykl 26 milionów lat wymierania wielu gatunków.
Wydaje mi się, że związane to jest z pulsacjami jadra Galaktyki, w związku z istnieniem (w moim przekonaniu) odpychania grawitacyjnego, a więc także zmian cyklicznych natężenia pola grawitacyjnego...
Jest to jednak cykl zbyt powolny. W ewentualnych badaniach należałoby więc bazować, najlepiej, na cyklicznych zmianach w naszym (astronomicznym) środowisku. To przywodzi na myśl astrologię (oczywiście nie tę gazetową). Czy to miał Pan na myśli?
Tło grawitacyjne i jego pomiar, to jednak domena fizyków. Czy nie przeszkadza to Panu?
Zapraszam do mojego blogu.



02.02.2012 11:35

I.C

@Józef GelbardSzanowny Panie Gelbard,
moje twierdzenie że fizycy plotą bzdury nie jest gołosłowne ale jest dowiedzione każda z moich notek. W przypadku fizyki nie można mówić o zastępowaniu jednych idei drugimi ponieważ paradygmaty jej są do tego stopnia fałszywe, że nie można jej po prostu inaczej nazwać jak bzdura, co i tak jest jeszcze delikatnym określeniem.

Co do pana propozycji sprawdzenia wpływu zmian TG, to żyjemy po prostu za krótko aby je zauważyć. Możliwe że kiedy powstanie Baza na Księżycu albo Marsie to będzie można dokładnie zaobserwować w jak błyskawicznym tempie organizmy są w stanie przystosować się do nowych wartości TG.

Co do cykli wymierania organizmów to temu tematowi poświecę którąś z moich następnych notek ale już to zasygnalizowałem że wymieranie organizmów jest rzeczywiście spowodowane zmianami TG.

Pozdrawiam.

PS. Z zaproszenia skorzystam. Dziękuję


02.02.2012 21:09

bioslawek

Błędy,błędy@Do Autora

Szanowny Panie,

Pański artykuł to jakieś nieporozumienie, i to takiego kalibru, że nie sposób ogarną i rozebrac całego tego galimatiasu. Pańskie wnioski, co do mechanizmów ewolucji są poronione. Nie dośc, że nie popierają one TE w żadnej rozsądnej postaci, to w dodatku są to argumenty na korzyśc IP.
Na przykład powołuje się Pan na jedno zjawisko u owadów społecznych. Larwa pszczoły w odpowiednim momencie rozwoju dokarmiana odpowiednim typem pokarmu przeobraża się w matkę (królową), zamiast w sterylną robotnicę.

Zjawisko to Pańskim zdaniem popiera Pański pomysł twierdzący, że ewolucja nie musiała zachodzic w sposób stopniowy, poprzez akumulację drobnych zmian, tylko polegała na przełączeniu jednej funkcji w drugą poprzez jednorazowy czynnik środowiskowy (grawitację).

Uważa Pan, że ludzka psychika, wraz z jej wyjątkowymi cechami, to wynik jednorazowej mutacji, która przełączyła rozwój ontogenetyczny człowieka na inne tory, tak że małpa niejako za jednym zamachem stała się człowiekiem. A raczej człowiek ze zwierzęcym umysłem, człowiekiem z umysłem człowieka. Całkiem, jak u tej pszczoły, która w Pańskim mniemaniu w wyniku podobnego procesu przeobraża się w sterylną robotnicę, lub pszczołę matkę. Skąd ja znam te poglądy? Czyżby Pan Jerzy?:)
Gdzie tkwi Pański błąd (a raczej stek błędów)? Ano w niezrozumieniu zasadniczych procesów biologicznych. Nie odróżnia Pan zmienności mutacyjnej odcedzanej przez dobór naturalny, to ta, jaką preferują zwolennicy neodarwinizmu, od zmienności mendlowiekiej (polegającej na zmianach w frekwencji alleli) oraz tych dwóch od zmienności W RAMACH NORMY REAKCJI NA ŚRODOWISKO.
Do rzeczy; opisane przez Pana zjawisko u pszczół, to nie żadna wielka tajemnica, choc rzeczywiście zjawisko do końca nie poznane. Larwy pszczół przechodzą przeobrażenie zupełne, a więc informacja na całą tą „przemianę pokoleń” jest od początku zawarta w zapłodnionym jaju, które znosi królowa matka.
Następnie geny pozwalające zostac matką, lub sterylną robotnicą ulegają JUŻ WCZEŚNIEJ w ciele larwy ekspresji w dyskach imaginalnych. Dyski imaginalne, to poszczególne grupy komórek, w których są zawarte „zaczątki” organów, jakimi charakteryzuje się postac dorosła owada (imago).

Dyski imaginalne tworzą się już u embriona i są w organizmie larwy obecne podczas całego czasu egzystowaniu w postaci larwalnej.
Cała metamorfoza larwy w poczwarkę, a następnie w imago powoduje, że z tych dysków imaginalnych ,niejako jak z „nasionek”, rosną poszczególne organy obecne u imago, więc już przed przemianą w zaawansowane stadium poczwarki larwa musi być nakarmiona odpowiednim pokarmem, który po dostaniu się do jej organizmu zahamuje rozwój poczwarki w sterylną robotnicę, a umożliwi „odpalenie” rozwoju dysków imaginalnych, które pozwalają się rozwinąc larwie w pszczołę matkę.

Podobne zjawiska nie są niczym nowym w świecie zwierząt. Już od dawna wiadomo, że np. zagniazdowniki wzajemnie synchronizują wylęg, poprzez akustyczną regulację własnego metabolizmu. Zagniazdowniki będąc jeszcze w jaju informują rodzeństwo o stopniu swojego rozwoju, używając wokalnych sygnałów, które można parafrazowac: „poczekaj na mnie, nie pędz tak szybko”, lub „przyśpieszaj rozwój, ponieważ czas się wylęgac !”.
Synchronizacja wylęgu dla zagniazdowników, to sprawa życia lub śmierci. Ptaki te po wylęgu opuszczają gniazdo i w takim bądz razie maruderzy byliby skazaniu na zagładę. Inwestycja w jaja nie musi być równa-wszystko zależy od środowiska- dopiero pózniej wszystko się wyrównuje podczas rozwoju embrionalnego.
Jednak geny na opisane tutaj strategie, choc ich ekspresja rzeczywiście jest wywoływana induktorami, które pochodzą ze środowiska, są już obecne w tych organizmów od chwili, kiedy Projektant żywych stworzeń zaprojektował i uczynił ich przodków.
W Pańskich komórkach już od początku istnieje zestaw genów, który umożliwiał Panu zostanie mężczyzną, lub kobietą (i zestaw tych genów w dalszym ciągu umożliwia taką przemianę Pańskiego potomstwa).
O tym, że został Pan mężczyzną zadecydował w głównej merze zdrowy chromosom Y, który spotkał się ze zdrowym chromosomem X, jaki Pan dostał od matki, a nie ewolucja.
No chyba, że uznamy, iż pszczoła robotnica należy do innego gatunku niż pszczoła królowa, a mężczyzna do innego gatunku niż kobieta. Choc w tym przypadku pewna grupa poszukiwaczy Świętego Grala, należąca do niezniszczalnej seksy neomitomanów/genetyków znalazła by pewne potwierdzenie dla wyników pewnych „badań naukowych”. Otóż stwierdzili oni, że mężczyzna jest bardziej genetycznie podobny do szympansa niż do kobiety, natomiast kobiety potrafią się bardziej genetycznie różnic niż od mężczyzn:).

A teraz do sedna: jakie procesy powodują opisane przemiany po dostaniu się odpowiedniego induktora do organizmu larwy pszczoły, czy po usłyszeniu odpowiedniego sygnału dzwiękowego przez ptaki zagniazdowniki przed ich wylęgiem?

Kiedy spożywamy pokarm nasz organizm reaguje na różne jego formy i w ten sposób odpowiada na przeróżne sposoby. Odpowiedz może polegac na wydzielaniu odpowiednich hormonów, które regulują gospodarką fizjologiczną człowieka i ekspresją potrzebnych genów.
Widok smacznego jedzenia powoduje mimowolne wydzielanie się śliny, co jest spowodowane najróżniejszymi przemianami metabolicznymi, z ekspresją różnych genów w komórkach wydzielniczych włącznie. A chodzi przecież tylko o impuls wzrokowy.

Istnieje miliony i miliardy procesów, które są odpowiedzią w ramach normy reakcji na środowisko. Od regulacji ekspresji już istniejących genów, poprzez induktory pochodzące ze środowiska i poprzez coraz częściej namierzaną aktywnośc mechanizmów epigenetycznych.

To, co na ten temat wiemy, to dopiero wierzchołek góry lodowej, ale ta niewiedza nie dowodzi Pańskich fantazji, ponieważ to, co już wiemy ewidentnie przeczy tym fantazjom. A wiemy np., że patrząc ewolucyjnie geny wywołujące opisane zjawiska też musiałyby być w przeszłości poddane działaniu doboru naturalnego. No chyba, że Pańskim zdaniem geny powodujące, że larwa przeobraża się w pszczołę matkę powstały nagle z jakiegoś „kapelusza”?
Proponuję się też zastanowic, jaka funkcja mogła być pierwsza: to znaczy, czy najpierw pojawiły się geny na STERYLNĄ robotnicę, czy na rozwój pszczoły matki? Może taki eksperyment myślowy pozwoli Panu zauważyc, że jedne, jak i drugie geny musiały być w gotowej postaci obecne u przodków tych owadów.

Powracając jeszcze do zagniazdowników. W jaki sposób sygnały dzwiękowe mogą przyśpieszac, lub opózniac ontogenezę ptaka? Czy zdarzyło się panu kiedyś zaczerwienic, kiedy ktoś powiedział coś o Panu niestosownego?
Przecież te złożone zjawiska fizjologiczne, powodujące zaczerwienienie skóry, wywołał u Pana zwykły głos! To też ewolucja, czy odpowiedz w ramach normy reakcji na środowisko?

Dlaczego matka słysząca płacz dziecka przyśpiesza swoją laktację? Dlaczego..dlaczego...? Takie pytania można zadawac bez końca, ale to jest post, nie zaś książka naukowa.

Nie znam dokładnego mechanizmu powodującego to, że odpowiedni pokarm wnikając do organizmu larwy blokuje rozwój jednych dysków imaginalnych, a powoduje rozwój innych, z pewnością fachowcy badający fizjologię i genetykę pszczół mogą o wiele więcej na ten temat powiedziec. To prostu komórki te mają wbudowane odpowiednie mechanizmy. Mogę się założyc, że ogromną wagę ma tutaj apoptoza, ponieważ to powszechne zjawisko podczas histolizy w czasie przebiegu procesu holometabolii.

Jedne komórki, tworzące odpowiednie dyski imaginalne, po otrzymaniu sygnału od induktora zawartego i mleczku, jakim się karmi larwę, popełniają 'samobójstwo' poprzez ZAPROGRAMOWANĄ apoptozę, natomiast komórki tworzące dyski imaginalne, odpowiedzialne za to, że larwa rozwija się, dajmy na to, w pszczołę matkę, dostają odpowiedni sygnał do proliferacji.

Wiele jeszcze nie wiemy, ale nasza niewiedza nie może być przyczynkiem do tworzenia hipotez spiskowych. Np. nie znamy dokładnego przebiegu zjawiska homochromii. Mątwy potrafią okiem obejrzec najbliższe otoczenie, i po zlustrowaniu go i odpowiedniej obróbce w mózgu, potrafią „wyświetlic” jego bardzo przybliżony wzór na „skórze”. Umożliwiają to odpowiednie komórki (chromatofory), ale w jaki sposób są one zawiadywane w jaki wzór się „ułożyc”, tego nie wie nikt.

To, co dla Pana jest dowodem na ewolucję (jak wspomniałem jest to przekonanie wynikające z braku odpowiedniej wiedzy) dla mnie i wielu ludzi są to dowody zaprojektowania świata żywego przez inteligentnego Projektanta.

Jeżeli chodzi o pewne gatunki australopiteków, to rzeczywiście pewne różnice w morfologii mogły być spowodowane dymorfizmem płciowym. Ale z pewnością wszystkich wymarłych małp południowych nie można zaliczyc do jednego gatunku.


Nie rozumiem też określenia „homo ergaster gatunek gracylny” ? I dzisiaj żyją formy ludzkie masywne i mniej masywne, a chłopiec znad jeziora Turkana był raczej smukłej budowy ciała. Wszystko zależy i tutaj od środowiska, a nie przynależności gatunkowej.

http://bioslawek.wordpress.com/2012/01/12/neandertalczykczyk-czy-aborygen/

http://bioslawek.wordpress.com/

"Czy religia pozbawiona ozdób, którymi upiększyła ją tradycja, nie okaże się wewnętrznym nakazem sprowadzającym się do prostego stwierdzenia: ‛Pochodzisz od czegoś, co jest „gdzieś tam” we Wszechświecie. Szukaj tego, a znajdziesz o wiele więcej niż się spodziewasz’?”"
'The Intelligent Universe'
Fred Hoyle.



08.02.2012 21:03

bioslawek

@I.C@Do Autora

Moj komentarz do Panskiego tekstu zamiescolem rowniez na moim blogu:

http://bioslawek.wordpress.com/2012/01/14/wic-bakteryjna/#comment-214


08.02.2012 23:40

bioslawek

@I.CAutor:

"Jest to wprawdzie też owad ale nie spokrewniony bezpośrednio z pszczołami i mimo to, poprzez dodatek Royalactinu do pożywienia larw muszki owocowej, doszło do dramatycznych zmian w wyglądzie osobników. Wyrosły one większe, żyły dłużej i złożyły więcej jajeczek niż normalne muszki owocowe.

***Dowodzi to, że wygląd zewnętrzny organizmu może się silnie zmienić pod wpływem działania nawet bardzo prostych substancji i nie jest do tego potrzebna genetyczna selekcja czy tez mutacja genów.***

Tak i nawet wystarczy do tego testosteron,czy inne sztucznie podawane hormony (byl Pan kiedys na silowni,az smierdzi metanabolem). A miesiaczkowanie mozna u kobiet wywolac kilkukrotnie w miesiacu podajc jej sam heroine. Mozna zmusic psa,ze bedzie bezwiednie usilowal kopulowac z ludzka noga-wystarczy miec fizyczny kontakt z suczka w rui, np. wystarczy ja poglaskac. Wiele zwierzat ma umiejetnosc w RAMACH NORMY REAKCJI NA SRODOWISKO umiejetnosc dostosowywania ilosci miotow, czy legow do pory roku. Czy nawet dostosowac do odpowiedniego czasu okres godow, rui itd. Muszki owocowe sa bardzo plastyczne fenotypowo, i akurat tak dziala na nie ta biologiczna substancja. Jezeli chce Pan w tym przypadku szukac potwierdzen subiektywnej wizji ewolucji, to prosze napisac do cytowanego badacza. On Pana poinformuje, ze takie zjawiska nie sa dziedzczone,a jak juz by byly, to tylko epigenetycznie. Muszki owocowe sa bardzo plastyczne genetycznie i maja wduza plastycznosc fenotypowa w RAMACH NORMY REAKCJI NA SRODOWISKO. Nie zdziwibym sie, gdyby jakis analog bialka, ktore powoduje te zmiany u pszczol wystepowal w organizmach muszki i powodowal inne-podobne do wywolanych przez badacza-odpowiedzi fenotypowe.

pozdrawiam


08.02.2012 23:55

I.C

@bioslawek. Dziekuje za tak obszerny komentarzna który postaram się w miarę moich skromnych wiadomości odpowiedzieć. Niestety poruszył Pan Tak wiele tematów że potrzebuję na to trochę czasu. Na początek chciałbym jednak skromnie nadmienić że oczywiście nie zgadzam się z Pańskim twierdzeniem że cytuje "Pańskie wnioski, co do mechanizmów ewolucji są poronione." wprost przeciwnie dla moich wniosków nie ma alternatywy.

I jeśli Pan pisze "Wiele jeszcze nie wiemy, ale nasza niewiedza nie może być przyczynkiem do tworzenia hipotez spiskowych" to ma Pan najzupełniej racje tylko że nie wyciąga Pan z tego żadnych konsekwencji. Czyż teoria "Boga" nie jest ultymatywną teorią spiskową?

Proponuje jednak abyśmy religię pominęli na razie w naszych rozważaniach.

Jestem właśnie w trakcie czytania Pańskiego Artykułu "Neandertalczyk czy Aborygen" i oceniam go wstępnie jako bardzo udany, pomijając oczywiście kreacjonistyczny bełkot.

Pozdrawiam


09.02.2012 20:51

bioslawek

@I.Cbioslawek. Dziekuje za tak obszerny komentarzna który postaram się w miarę moich skromnych wiadomości odpowiedzieć. Niestety poruszył Pan Tak wiele tematów że potrzebuję na to trochę czasu.

Bioslawek:

Wręcz przeciwnie- postanowiłem się odnieść do niektórych Pańskich tez. Zdołałem tylko do niektórych z wymienionych powodów.

Autor:

Na początek chciałbym jednak skromnie nadmienić że oczywiście nie zgadzam się z Pańskim twierdzeniem że cytuje "Pańskie wnioski, co do mechanizmów ewolucji są poronione." wprost przeciwnie dla moich wniosków nie ma alternatywy.

Biosławek:

Na Pańskim miejscu zaczekałbym z takimi wnioskami do czasu, kiedy zacznie Pan merytorycznie odpisywać.

Autor:

I jeśli Pan pisze "Wiele jeszcze nie wiemy, ale nasza niewiedza nie może być przyczynkiem do tworzenia hipotez spiskowych" to ma Pan najzupełniej racje tylko że nie wyciąga Pan z tego żadnych konsekwencji. Czyż teoria "Boga" nie jest ultymatywną teorią spiskową?

Bioslawek:

NIE,ponieważ to Darwin zaczął spiskować przeciwko powszechnie uznanej koncepcji. Pan jednak nie nalezy nawet do jego nowoczesnej załogi.

Autor:

Proponuje jednak abyśmy religię pominęli na razie w naszych rozważaniach.

Bioslawek:

Ja nigdzie nie pisałem o "religii", tylko skrytykowałem Pańskie pomysły i wspomniałem o Teorii Inteligetnego Projektu, który jest jedyną alternatywą dla neodarwinizmu. Lecz w tym kontekście Pańska hipoteza jest rzeczywiście "bezkonkurencyjna".

Autor:

Jestem właśnie w trakcie czytania Pańskiego Artykułu "Neandertalczyk czy Aborygen" i oceniam go wstępnie jako bardzo udany, pomijając oczywiście kreacjonistyczny bełkot.

Biosławek:

Zapraszam do komentarzy- tam Pan może wyszczególnić ten "bełkot".

pozdrawiam.


14.02.2012 00:58

polx

@I.CTwierdzenie, że pogląd kreacjonistyczny to czysty bełkot mnie nie przekonuje. Istnieje całkiem sporo wątpliwości na temat teorii ewolucji więc prosiłbym o bardziej rzeczową krytykę kreacjonizmu po analizie poniższych faktów:

http://creationism.org.pl/fakty/dowody_kopalne

http://creationism.org.pl/fakty/historia_naturalna

http://creationism.org.pl/fakty/powstawanie_gatunkow

http://creationism.org.pl/fakty/eksplozja_kambryjska

Oczywiście dodanie trzeciej siły nie rozwiązuje wszystkich wątpliwości, a wręcz powoduje powstanie kolejnych (np. jeśli stworzyli nas kosmici to kto stworzył kosmitów, itd), ale w/g mnie teorie kreacjonistyczne, jak na razie, są spójne i logiczne.
Natomiast poszukiwanie najprostszych rozwiązań (mam tu na myśli przyklaskiwanie teorii ewolucji) nie zawsze jest dobrym tropem, gdyż zazwyczaj sprawy są bardziej skomplikowane niż nam się wydaje...


14.05.2012 15:00

I.C

@polxMusze przyznać ze przeczytałem podane linki tylko po łebkach. po prostu szkoda mi czasu na bzdety.

Podane tam pseudo-dowody na kreacje gatunków na Ziemi to zwykły bełkot. W moich notkach o ewolucji udowodniłem jednoznacznie ze zmiany ewolucyjne są jedynym logicznym wytłumaczeniem znalezisk paleontologicznych. Ze nie przebiegają one tak jak to chcą ewolucjoniści nie oznacza jednak ze ewolucji nie ma. Ona po prostu funkcjonuje inaczej.

To tak jak z fizyką. To co piszą na ten temat fizycy to czyste wymysły porównywalne z kreacjonistycznym bełkotem. Nie można jednak powiedzieć ze fizyki nie ma, ona jest po prostu inna.

Na temat eksplozji kambryjskiej napisze osobna notkę. Temat okazał się zbyt obszerny.


25.05.2012 22:20

unukalhai

AutorOne question only.

Prosze odpowiedzieć w ramach TE, jaki konkretnie gatunek bezposrednio poprzedzal hominidy (był ich gatunkowym rodzicem), oraz jaki gatunek będzie następującym po hominidach ogniwem w ewolucji tego gatunku.

25.05.2012 22:39

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Czy katastrofa smoleńska była amerykańskim zamachem?

Życie na Wenus

Życie na Marsie 2